czwartek, 3 lipca 2014

6 tygodni minęło jak jeden dzień

Tak, to już 6 tygodni, 6 tygodni temu urodziłam córeczkę, małą niebieskooką Zo :), dzień ten zmienił nasze życie, przewrócił do góry nogami.
 6 tygodni temu zostałam mamą, jakich miliony na tym świecie, różnimy się pewnie pod wieloma względami,  ale łączy nas miłość do własnej pociechy. Mała Zo chcąc niechcąc została moją modelką, w końcu mogę realizować swoją miłość fotografii. Długo po porodzie nie miałam siły chwycić za aparat, oprócz silnego bólu towarzyszył na baby bluss, płakałam na przemian z radości i smutku, a wszystko spowodowane burzą hormonów.

6 tygodni minęło, a co za tym idzie minął "okres ochronny" zwany połogiem, korzyści z tego niewiele, tylko przemiła Pani w rejestracji u dentysty wcisnęła mnie na za dwa tygodnie na wizytę. Skończył się także okres w którym odwiedzała nas Pani położna, bardzo sympatyczna osóbka, która była 24h na dobę pod telefonem. W okresie połogu nasza Zo była cudownie grzecznym dzieckiem, a co nas czeka w kolejnych tygodniach? Z pewnością będą to pierwsze wakacje małej Zo :)

Niżej zdjęcia mojej 6 tygodniowej Zo. Pewnie nie są idealne, ale ponoć praktyka czyni mistrza.






widzę braki, światło do poprawy, owinięcie Zo do poprawy, ale może następnym razem będzie lepiej. wczoraj było zimno dlatego żal było mi moją kruszynę rozbierać ze śpiochów i robiliśmy ze śpioszkami. Dziś mamy lepszą pogodę, temperatura też przyjemniejsza, choć my nie tęsknimy za upałami, strasznie się męczymy gdy są upały. Wracam do pieczenia ciasta z czerwoną porzeczką, jutro poczęstują nią.

Brak komentarzy: